Hej! Dzisiaj mam dla Was cykl Przez
Burze Ognia. Przeczytałam to już jakiś czas temu,ale ciągle nie
odkładałam recenzję na później,aż chyba w końcu poczułam
wenę.
Sama nie wiem co myśleć o tej
serii,momentami byłam nią zachwycona,ale czasami też,moje odczucia
spadały poniżej zwykłego podoba mi się to,a przechodziły nawet
w,o raju,kiedy to się skończy? Więc w ogólnym rozrachunku,serię
kwalifikuję jako średnio-dobrą. Bardzo denerwowało mnie
podobieństwo,do serialu Terra Nova i generalnie wymieszanie paru
historii,które gdzieś już słyszałam,ale sama nie wiem gdzie.
Część pierwsza,Przez Burze Ognia
''Zdałem sobie sprawę,jak
często ludzie myślą jedno,a mówią drugie. Jak często pragną
rzeczy,których nie mogą mieć.''
W tej części poznajmy dwójkę
głównych bohaterów. Arię- z Reverie,osadniczkę z rozwiniętego
technologicznie świata. Ich mie4szkańcy żyją w kapsułach,zwanymi
podami,w których to,mają wszystkie nowości,jakże bardzo
zaawansowanej technologii. Dzięki pracom,genetykom i geny zostały
zmienione,tak,że zbędne cechy,jak odczuwanie bólu i strachu
zostały usunięte. Osadnicy spędzają czas w wirtualnych
Sferach,dostępnych tylko za pomocą specjalnego Wizjera. Wkrótce
Aria zostaje wygnana,za przestępstwo,którego nie popełniła,do
świata poza podem,o którym krążą przerażające legendy..
Kolejnym bohaterem jest Perry. Jako
wykluczony,musi walczyć o przetrwanie w środowisku eterowych
burz,kanibali i plemiennych wojen. Zarówno on,jak i podobni
jemu,żyją poza podem,dzięki swoim wyjątkowym zmysłom,jak
wyczulony słuch,wzrok lub węch. Które to,szczególnie przydają
się podczas polowania,które są niezbędne do przetrwania w
brutalnym świecie,nieokiełznanej przez naukowców dziczy. W
zasadzie,przypominają mi oni ludzi pierwotnych.
Jak łatwo się domyślić,wkrótce
wykluczona Aria i Perry spotykają się i tak wiążą się ich losy.
Ku mojemu rozczarowaniu,po początkowej niechęci,jednak się w sobie
zakochują i ich uczucia nic już nie złamie. Brzmi naprawdę
mdło,nieprawdaż?
''Właśnie
dlatego tak milczy. Nie ufa słowom. Wiele razy mówił mi,jak często
ludzie kłamią. Po co słuchać nieszczerych słów?''
Część druga,Przez Bezmiar Nocy
''Tracimy i tracimy,ale nadal tu
jesteśmy. Stoimy w miejscu i boimy się cokolwiek zrobić.''
Po krótkiej rozłące Aria i Perry
znów mogą się sobą cieszyć. Perry jako nowy Wódz Krwi plemienia
Fal,musi walczyć o przychylność i zaufanie swoich ludzi. Zadanie
nie ułatwia mu jednak,jego związek z Arią. Ze względu na to,że
Aria jest była osadniczką,ludzie jej nie ufają i pragną się jej
pozbyć. Natomiast Aria,prowadzi sekretną misję,którą zlecił jej
Sable. Człowiek na wskroś zły. Jednak musi to zrobić,inaczej
zginie,ktoś kogo kocha i jest bardzo bliski jej ukochanemu. Wkrótce
porzuca Perrego i udaje się w drogę. Zraniony Perry,sądzi,że to
dlatego,iż miała dosyć nękania ją przez członków plemienia,nie
ma pojęcia,jaki był jej prawdziwy powód tego. Opuszcza go,bo nie
chce,żeby Perry prze nią stracił status wodza krwi. Eterowe burze
coraz bardziej się nasilają. Niekończący się półmrok spowija
ziemię,zostaje coraz mniej czasu na odnalezienie
mitycznego,idyllicznego Wielkiego błękitu. Jednak muszą sprostać
zadaniu,inaczej nie czeka ich już nic na tych ziemiach i w świecie
pełnych burz eterowych.
''Ludzie będą widzieć to,co
chcą zobaczyć.''
Część trzecia,Wielki Błękit.
''Nie ma postępu bez bólu i
poświęcenia.''
Nasi główni bohaterowie-Aria i Perry
są o krok od Wielkiego Błękitu-miejsca,gdzie nie ma eteru i niebo
nie płonie,a ludzie nie są nękani przez nieustające burze
eterowe.
Jednak do tego zadania,muszą uwolnić
porwanego przez Sabela Cindera. Chłopca,który jest wstanie
przyciągnąć na siebie uderzenia eterowe. Co zapewni
plemieniu,możliwość przedostania się do wymarzonego świata. Od
którego to,dzieli ich właśnie ogromna ściana eteru. Niestety,co
jest najsmutniejszym wątkiem książki. Cinder poświęca swoje
życie,aby plemię mogło przejść do wymarzonego spokojnego świata.
Był to dla mnie chyba najsmutniejszy moment książki. Ten młody
11-letni chłopiec poświęcił siebie,dla innych,którzy z niego
szydzili. Jest to największy bohater tej serii.
''Umysł wydawał się taki
słaby. Nie potrafił się obronić przed wspomnieniami.''
Przed Arią i Perrym nie lada
wyzwanie,bowiem muszą nakłonić do współpracy dwa ''plemienia''
Dzikusów i Osadników. Chociaż ich współpraca jest niezbędna,nie
chcą się oni ze ze sobą dogadać. Czy im się to uda? Czy pod
czystym i spokojnym niebem zaznają w końcu szczęścia i spokoju?
Jak łatwo można się domyślić,nie zaznają spokoju,ponieważ
Sable narzuci swój terror i doprowadzi do podziału,spychając
''dzikusów'' do prawie niewolnictwa. Perry,jako wodza krwi jeszcze
raz będzie musiał interweniować. Czy uda mu się wygrać walkę z
Sable? Czy w Wielkim Błękicie nastanie spokój i szczęście?
''Strach jest niebezpieczny.
Wyzwala przemoc znacznie szybciej niż gniew.''
Trylogia średnio-dobra,z przewagą
momentów,które bardzo często i mocno mnie rozczarowywały.
Szczególnie raziła mnie ta idealna miłość Perrego i Arii. Tak
słodkiej i mdlącej,że chyba nawet samo High School Musical byłoby
od niej aż nazbyt landrynkowe. Dużo pomysłów,które,gdzieś
kiedyś, w innych formach,obiły mi się o uszy. Jednak całość,tworzy
dobrą,miłą,niezbyt wymagającą,lekturę. W sam raz do
poczytania,kiedy te genialne pozycje już nam się skończą,a do
kolejnych genialnych wciąż daleko. Zdecydowanie nie porwał mnie
też styl pisania Veronicii Rosii,który jest banalny i kojarzy mi się
wręcz z gimnazjum,podstawówką. W końcowym rozrachunku,jestem ta
trylogią zawiedziona i rozczarowana. Spodziewałam się czegoś
naprawdę,o wiele lepszego.